Wychowanka MOSiRu Bochnia o wyjeździe do USA

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z wychowanką Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Bochni – Marią Stolarską, która od września br. uczy się oraz trenuje w Luterańskiej Szkole Średniej na Long Island w Nowym Jorku.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z koszykówką?

Koszykówkę zaczęłam trenować w drugiej klasie szkoły podstawowej, w grupie naborowej. Moim pierwszym trenerem był Witold Jodłowski. Na początku trenowałam dla zabawy, ale gdy dostałam szanse trenowania u trenera Łukasza Nabielca zaczęłam traktować koszykówkę poważniej i stała się ona moją pasją.

Co zaskoczyło Cię pozytywnie a co negatywnie po przybyciu do USA?

Nie spodziewałam się tego, więc zaskoczyło mnie pozytywnie nastawienie osób, które poznałam w Nowym Yorku. Wszyscy są tutaj bardzo otwarci, chętni do pomocy i pozytywni. Natomiast negatywem była dla mnie tęsknota. Wiedziałam że będę tęsknić, ale nie sadziłam że będzie mi aż tak brakowało rodziny i przyjaciół. Pierwsze trzy tygodnie były bardzo ciężkie, ale jestem z siebie bardzo dumna, że udało mi się je przetrwać. Dokonałam tego dzięki mojej rodzinie i dwóm najlepszym przyjaciółką, Nikoli Więcek i Wiktorii Maszewskiej. Mimo że jesteśmy daleko od siebie i jest różnica czasu wciąż utrzymujemy kontakt, staramy się pisać codziennie.

Jak wygląda Twój dzień – od poranka do wieczora ?

Moje dni w stanach większości wyglądają podobnie, mimo to nie nudzę się, a wręcz przeciwnie mam dużo radości i satysfakcji. Mój plan jest dosyć napięty, w weekend gram mecze, a w tygodniu codziennie trenuję.

Codzienny plan dnia:

5:25- pobudka, poranna pielęgnacja, śniadanie;
6:15- autobus przyjeżdża po mnie i po moją współlokatorkę. Najczęściej w autobusie jem śniadanie i śpię, ponieważ mam do szkoły około 1,5h;
8:00- przyjeżdżam do szkoły i przebieram się w mundurek (mój szkolny mundurek składa się z spódnicy, a nie jest to najwygodniejsze do jazdy autobusem, a teraz jest jeszcze zimno wiec po prostu przebieram się w szkole). Gdy już się przebiorę rozmawiam na FaceTime z moja mamą;
8:20-zaczynam lekcje a o 14:30 kończę zajęcia;
15:00/15:30- zaczynam trening a o godzinie 18:00/18:30 kończę zajęcia;

Po treningu jedna z trenerek zawozi mnie i dwie inne zawodniczki na pociąg. Najczęściej miedzy 19:30 a 21:00 jestem w domu. Zawsze staram się coś zjeść i zrobić zadania domowe jeśli nie uda mi się ich dokończyć w pociągu. Biorę prysznic i gdy tylko mogę około 22:00 kładę się spać, żeby mieć siłę na kolejny dzień.

Jak wyglądają treningi, czym różnią się od tych w Polsce?

Moim zdaniem generalną różnica w sposobie trenowania polega na tym, że tutaj na treningach dużo więcej się biega i są bardziej wymagające fizycznie. Treningi też są dużo dłuższe bo potrafią trwać 2,5h a nawet 3 godziny. W mojej drużynie podczas treningów zwracamy uwagę na inne elementy gry. Sezon zaczęliśmy od miesięcznego przygotowania fizycznego na siłowni. Trudno jest opisać różnice, ale na pewno czuje się inaczej trenując tutaj niż w Polsce.

Czy są różnice w przebiegu meczu w Stanach a Europie?

Różnic jest bardzo wiele, kiedy powiedziałam moim koleżanka z drużyny jakie są zasady w polskiej koszykówce były bardzo zdziwione. Mimo że nazwa wskazuje że jest to ten sam sport, tak naprawdę są bardzo duże równice. Koszykówka w USA jest dużo szybsza, bardziej atletyczna i wymagająca większej wytrzymałości fizycznej. Poza różnicą w wyglądzie gry są też różnice w zasadach.

Zależy od stanu, ale jedna akcja trwa 30s albo w ogóle nie ma limitu czasu na akcje, nie tak jak w Polsce 24 sekundy. W Stanach na przejście połowy jest 10 sekund, w Polsce tylko 8 sekund. W USA piłka sporna jest gwizdana od razu, gdy tylko dwie osoby przytrzymają piłkę, natomiast w Polsce zawodnicy muszą przytrzymać piłkę chwile dużej, powiedziałabym że około 2/3 sekundy. Faule są też trochę inaczej gwizdane, ale jest to bardzo ciężko opisać. Podczas rzutów osobistych 6 osób jest w trumnie (nie licząc rzucającego), w Polsce jest to tylko 5 osób. Tutaj jest też zasada że podczas rzutu drużyna która jest w obronie musi mieć co najmniej 2 zawodników w trumnie. Istnieją także dwa rodzaje time out, cały i połowiczny. Cały jest to minuta i drużyna może usiąść. Połowiczny jest to 30s i drużyna może zebrać się w kółku, rozmawiać z trenerem, pić wodę ale nie może usiąść. Trener także może wziąć czas gdy jego drużyna ma piłkę, nie musi być to martwa piłka (na przykład piłka z autu).

W Stanach sędziowie dużo bardziej zwracają uwagę na 3 sekund w polu 3 sekund. Ostatnią różnicą jest to że tutaj kwarty trwają po 8 minut a nie po 10 jak w Polsce.

Jak poradziłaś sobie z nauczaniem po angielsku, i czy na ten moment możesz powiedzieć że już do tego przywykłaś?

Przez pierwsze dwa tygodnie miałam lekki problem z rozumieniem co nauczyciele mówią na lekcjach, ale później już przywykłam i teraz nie sprawia to mi żadnego problem. Dzięki temu że nie używamy książek tylko wszystko robimy na laptopach jeśli czegoś nie rozumiem zawsze mogę sprawdzić znaczenie danego słowa. Moja nauka jest zupełnie inna niż ta w Polsce. Poza matematyką, z którą nie mam żadnych problemów, mam takie przedmioty jak geografia i historia świata, biologia, kultura i literatura amerykańska, język angielski, plastyka oraz religia. Mam też ciekawy przedmiot, tylko dla 9-klasistów na którym uczę się planować czas pracy i wygłaszać przemowy. Wygłaszanie przemówienie jest dla mnie stresujące, zwłaszcza że muszę to robić nie w moim ojczystym języku, jednak odnajduje się w tym bardzo dobrze. Na pozostałych przedmiotach przygotowujemy dużo prezentacji i projektów w dwójkach lub większych grupach. Więc jest to zupełnie inny sposób zdobywania wiedzy niż mój dotychczasowy. Oceny w mojej szkole są przyznawane od 0-100%. Aby móc uprawiać sport muszę osiągać wyniki zaliczające dany przedmiot na poziomie minimum 75%. Na szczęście nie jest to dla mnie problemem.

Jakie masz zadania/role w zespole. Kto jest jego liderem?

Na ten moment trudno mi jest określić moją role w zespole, bo zaczęliśmy grać mecze dopiero niecały miesiąc temu. Na tą chwile jestem zawodniczka głownie grająca w defensywie. W kolejnych sezonach może się to zmienić, może nawet i w tym, ale na razie moja rola skupia się na obronie.

Liderami nie są osoby które zdobywają najwięcej punktów, ale te które wspierają drużynę i robią wszystko żeby jej gra była lepsza. W tym momencie liderką w mojej drużynie jest Paris Clark, która jest bardzo utalentowana i na boisku daje nam iskierkę. Dzięki niej mamy więcej energii do działania i chcemy dać z siebie wszystko. Drugą liderką jest Emma Von Essen, jest to rozgrywająca która zawsze pcha drużynę do przodu. Jest osobą o niesamowitych umiejętnościach podawania piłki oraz rzucania trójek. Dwie zawodniczki o których wspomniałam powyżej są seniorkami, co oznacza że po tym roku szkolny idą do koledżów. Ostatnią liderką jest Uta Nakamura, która ma nie tylko bardzo duże umiejętności koszykarskie, ale także jest wspaniałą osobą. Uta zawsze wszystkich wspiera i dużo komunikuje się na boisku co jest bardzo pomocne.

Twoja nowa trenerka – opisz ją w 3 zdaniach.

Christina Raiti, bo tak nazywa się moja trenerka jest dla mnie wzorem do naśladowania. Jest bardzo wymagająca, ale jest także wspaniałą nauczycielką, a moim zdaniem ktoś kto dobrze uczy ma prawo być wymagający. Trenerka jest osoba bardzo otwartą, do której zawsze mogę przyjść i porozmawiać o wszystkim. Kiedy ją poznałam powiedziała, że drużyna jest czymś więcej niż grupą ludzi którzy razem trenują i grają. Powiedziała mi że jest to rodzina. Dzięki temu że trenerka zdecydowała się dać mi szanse mam teraz drugą rodzinę.

Share on

There are no comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Start typing and press Enter to search

Shopping Cart
Skip to content